13-12-2021, 17:36
(12-12-2021, 11:57 )Wesoły strażnik napisał(a): Uważam, że temat jest bardzo jasny i klarowny, wystarczy się odnieść do RMS w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków i chorób pozostających w związku z pełnieniem służby w Służbie Więziennej, no chyba że "dyrektorki i dyrektorzy" stanowią prawo ponad wskazane rozporządzenie. Paragraf 3 w/w rozporządzenia wyraźnie nam mówi, iż to dyrektorzy są odpowiedzialni (nie mylić z bezkarni) do ustalania okoliczności i przyczyn wypadków. Natomiast poniżej przytoczę przepis który obliguje do sporządzenia protokołu w ciągu 14 dni od wypadku. Trudno sobie wyobrazić gdyby tak było jak piszesz i nagminnym stało się robienie protokołów powypadkowych dopiero po powrocie samego poszkodowanego czytaj zakończonego leczenia. Gdyby taki f-sz np leczył się rok, był nieprzytomny, lub zmarł! Co wtedy? Czy to dyrektorki i dyrektorzy są "panami" życia i śmierci?
§ 9. 1. Po ustaleniu okoliczności i przyczyn wypadku komisja, nie później niż w ciągu 14 dni od dnia uzyskania zawiadomienia o wypadku, sporządza protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku, zwany dalej "protokołem powypadkowym".
Ta bezkarność ciągnie się już dłuższy czas. Na ten przykład do tej pory nikt nie wyjaśnił jeszcze fenomenu wysyłania opini służbowych o nieprzydatności na stanowisku ze względu na L4, wręczanym bądź wysyłanym f-szom, którzy są na zwolnieniu. Jaka podstawa prawna reguluje taki manewr? Niejednokrotnie dotyczy to f-szy, którzy właśnie ze względu na sytuację w łódzkim "bastionie" żenujących i nielogicznych działań rządzących, decydują się na krok w kierunku naprawy swojego zdrowia. W tym przypadku jak można wystawiać opinię dotyczącą sposobu wykonywania obowiązków służbowych, de facto ich nie wykonując. I w następstwie leczenia, jak f-sz ma odnieść się do opini w ciągu 14 dni skoro jest na zwolnieniu. Pomimo rzekomego poinstruowania dyrekcji łódzkiego "bastionu" z numerem 1, o zaprzestaniu opiniowania f-szy w tak "specyficzny" sposób, taki precedens trwa nadal. Przypadek, pech, czy niesubordynacja? Odpowiedź zna chyba tylko kadra rządząca. Ciekawe czy jest z tego dumna?
[/quote]
Sądzę, że jedynym i słusznym rozwiązaniem w kwestii wydawania "krzywych" opinii wobec funkcjonariuszy przebywających na L4, będzie droga sądowa. Są w tej sprawie już orzeczenia czy też wyroki Sądów (patrz łódzkie podwórko). Funkcjonariusz powinien znać również swoje prawa i nie bać się ich stosować! Przypominam, że aktualne akty prawne obowiązują wszystkich funkcjonariuszy w tym również dyrektorów i dyrektorki! W praworządnym państwie, niedopuszczalnym jest łamanie ustanowionego Prawa, przez osoby powołane do jego przestrzegania, które to powinny stać na jego straży! Czyżby nieumiejętność zarządzania, objawiała się osobistą niemocą i frustracją? Czy kadra kierownicza jest tylko z nazwy? Odnoszę wrażenie że wszystkie przykłady niegospodarności w zawiłym spożytkowaniu państwowych środków, choćby do dziś nieodebranymi budowlami, które mają szereg nieprawidłowości, przysłaniane są tematami zastępczymi - odwracającymi uwagę opinii wyższych przełożonych, a ukierunkowanymi i skupiającymi uwagę na chociażby nad takimi jak, feralne opiniowanie na L4 wybranych f-szy, inwigilowanie ich podczas służby poprzez nieustanną obserwację zazwyczaj to przez kierownika, jego z-cę lub nawet dyrektora, którzy to przez całe 8 godzin doszukują się tzw haków na "niewygodnego" dla systemu funkcjonariusza.